Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Aktualności

Zobacz co u nas słychać

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Klub w mediach społecznościowych

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Gorzko słodki sezon – podsumowanie II sezonu koszykówki 3x3 kobiet

Gorzko słodki sezon – podsumowanie II sezonu koszykówki 3x3 kobiet

Miniony sezon streetballowy był bardzo owocny dla Polski. Reprezentacja Polski mężczyzn wywalczyła III miejsce podczas Mistrzostw Świata 3x3 wygrywając z Serbią 18:15! W każdy weekend można było wziąć udział w co najmniej dwóch turniejach na terenie całego kraju. Trzeba przyznać, że zdecydowana większość turniejów streetballowych w te wakacje odbyły się na północy kraju, Gdańsk został okrzyknięty nawet Polską stolicą koszykówki 3x3.

Jednak przy tych wszystkich pozytywach okres ten był bardzo ciężki dla kategorii Open kobiet. Coraz mniej zespołów żeńskich można spotkać na odbywających się turniejach koszykówki ulicznej. Czy problemem są chęci? A może chodzi o strach przed porażką z męskimi drużynami? 
 
Za naszymi koleżankami już drugi sezon streetballowy pod szyldem KU AZS Uniwersytet Jagielloński. Ten sezon różnił się od poprzedniego. Początek był ciężki, jednak nie zniechęciło to dziewczyn i druga część sezonu była idealnym przykładem na to, że nie ważne jak się zaczyna, ale jak się kończy.
 
Nastawienie przed rozpoczęciem rozgrywek było bojowe, gdyż do naszego podstawowego składu (Karolina Domańska, Beata Ossysek oraz Wiktoria Borzęcka) dołączyły dwie nowe zawodniczki Żaneta Mazur oraz Martyna Wiśniowska. Był to pierwszy sezon dla obydwóch Pań, ale jakże owocny w nowe doświadczenia. Żaneta zadebiutowała jako pierwsza razem z Karoliną i Beatą rozegrała pierwszy turniej w sezonie podczas Pikniku Streetballa, który odbył się w Wiśle 8 czerwca 2019 roku.
 
Wspomnieliśmy, że początek tegorocznych rozgrywek nie był dla naszych dziewczyn łatwy, niestety do Wisły team UJ pojechał w niepełnym składzie. Wiktoria doznała kontuzji kostki, co wyeliminowało ją z pierwszego turnieju. Mimo to jej koleżanki nie poddały się i podjęły walkę na południu Polski. Po przyjeździe na turniej czekała je niespodziewana informacja. Okazało się, że poza naszą drużyną CB KU AZS UJ do kategorii Open kobiet zgłosił się tylko  jeden zespół Dziewczyny. Była to drużyna lokalna składająca się z zawodniczek II ligowego zespołu koszykówki kobiet. Organizator dał jedno wyjście, mieszamy was z chłopakami i rozegramy turniej jako kategoria Open, czyli dla wszystkich bez wyjątków. Oczywiście ustalono również mecz między drużynami żeńskimi w celu dodatkowej rywalizacji. Dwie kobiece drużyny trafiły do grupy D, gdzie czekał na nie męski team 3 jest zawsze więcej niż 2, który zamknął grupę.
 
Nasze koleżanki pierwszy mecz rozegrały przeciwko chłopakom z Wisły. Panowie pokazali pełną klasy szybką koszykówkę. Byli bardzo pozytywnie zaskoczeni walką naszego zespołu oraz grą na kontakcie co jest rzadkością w starciu z kobietami, jak podkreślali przeciwnicy. Mecz niestety zakończył się przed czasem 21:6 dla 3 jest zawsze więcej niż 2. Drugi mecz to starcie żeńskich zespołów. Mecz był bardzo zacięty, do ostatnich sekund był odgwizdywany faul za faulem dla obydwóch drużyn. Ostatecznie niestety przegraliśmy 10:9. Było to przykre i niezadowalające zakończenie pierwszego turnieju. Zespół UJ nie tracił jednak wiary, że dalsza część sezonu może być tylko lepsza.
 
Drugie zawody zostały rozegrane we Wrocławiu podczas Wrocław Streetbasket, który odbywał się 15 czerwca na boiskach AWF-u Wrocławskiego. Niestety tydzień przed zawodami nasze zawodniczki usłyszały kolejną złą wiadomość. Beata wybiła palec wskazujący co uniemożliwiło jej trenowanie oraz grę we Wrocławskim turnieju. Nasza drużyna ponownie jedynie w trzy osobowym składzie pojawiła się na zawodach: Karolina, Wiktoria oraz Żaneta. Trzeba przyznać, że organizacja turnieju była na bardzo wysokim poziomi, ale i frekwencja w kategorii Open kobiet nie zawiodła. Do rozgrywek zgłosiło się aż 9 drużyn, dawało to możliwość walki i przeprowadzenia fajnych zawodów i to w dwóch grupach. Drużyny przyjechały z całej Polski. Poza CB KU AZS UJ, pojawiły się dziewczyny z Wisły, Pruszkowa czy też lokalne zespoły z Wrocławia. Wśród przeciwniczek z łatwością dało się rozpoznać zawodniczki I i II ligowych zespołów. Skutkiem takiej mieszanki był najwyższy poziom rozgrywek, w jakich brały udział nasze zawodniczki. Jak same podkreślały, mimo iż nie wyszły z grupy te spotkania dały im porządną lekcję oraz doświadczenie. Zauważyły istotne elementy swojej gry, które należało poprawić.
 
Nasze Córy Boiska trafiły w grupie wyłącznie na lokalne drużyny. Pierwszy mecz odbył się przeciwko La Banda. Wyrównany mecz, zdecydowanie. Nawet przez moment prowadziliśmy, aż do dwóch nietrafionych koszy na sam koniec spotkania. Mówiąc szczerze, dziewczyny zawiodła skuteczność z pół dystansu. Wejścia pod kosz nie były najlepszym pomysłem, gdyż przeciwniczki górowały nad drużyną UJ wzrostem. Miało to spore znaczenie w tym spotkaniu. Mecz zakończył się wygraną La bandy 9:7. Drugie starcie na Wrocławskim tartanie odbyło się przeciwko Amatorkom. Mecz jeszcze cięższy niż pierwszy. Skuteczność wróciła, obrona działała po części, gdyż gra była fizyczna do tego stopnia, iż mecz przeciągał się ze względu na odgwizdywane faule dla naszych Pań, jak i dla Amatorek. Mecz zakończył się 14:5 dla wrocławianek. I choć może wynik tego nie odzwierciedla, to jednak było widać siłę i walkę o każdy fragment boiska. Ostatni mecz we Wrocławiu odbył się przeciwko zespołowi Szybkie Pranie. Śmiało można wyrazić po tym spotkaniu żal. Szkoda, że nikt nie nagrał tego starcia. Reprezentacja UJ pokazała swój wachlarz możliwości i nieustępliwość. Walka pod koszem między 165 cm a 190 cm, była niezastąpiona. Utworzyliśmy mur nie do przejścia. Skuteczność była, u drużyny przeciwnej również i to zza łuku 6,75 (linia za 3 punkty), co ostatecznie pogrążyło i zakończyło spotkanie 15:10. To, czego nie można odmówić dziewczynom podczas tych zawodów? Niezłomnej walki. Nie pozwoliły sobie na zakończenie żadnego z trzech spotkań przed czasem, mimo iż było blisko. Czerpały pełnymi garściami doświadczenie od starszych koleżanek, które przydało się już podczas kolejnych turniejów w minionym sezonie.
 
Czy można powiedzieć, że ta gorzka część sezonu przeminęła po drugim turnieju? Nie do końca. Beata Ossysek nadal pauzowała, gdyż wybity palec okazał się złamany, wzbudziło to duże obawy całego zespołu wobec dalszej części rozgrywek streetballowych planowanych na miniony sezon. Mimo to Córy Boiska wystartowały w kolejnym turnieju, tym razem odwiedziły 22 czerwca Katowice gdzie obok Szkoły Podstawowej nr 27 rozegrano kolejną edycję streetballa Wakacje na sportowo. Tym razem skład był już pełny: Karolina, Wiktoria, Żaneta oraz Martyna Wiśniowska, która zadebiutowała w naszej drużynie. Frekwencja nie była zachwycająca, gdyż zgłosiły się 4 drużyny do kategorii Open kobiet. Aczkolwiek zliczając wszystkie kategorie, turniej pobił rekord w liczbie zgłoszeń do zawodów. Było ich aż 53! Na dzisiejsze czasy wydaje nam się to ogromna liczba, a mało kto pamięta lub wie, że podczas pierwszego turnieju streetballa, który odbył się w Warszawie w 1992 roku pod nazwą Adidas Streetball Challenge zgłosiło się aż 475 drużyn, 4 – osobowych! Ostatecznie zakwalifikowano jedynie 70, gdyż organizator nie był przygotowany na taką ilość chętnych do grania. Jednym słowem po prostu zabrakło koszy do rozegrania zawodów.
 
Jednak wróćmy do Katowic. Panie miały do rozegrania trzy mecze przeciwko lokalnym drużynom. Na pierwszy ogień ustalono potyczkę przeciwko Latino Emeritano. Mecz był w pełni kontrolowany przez nasze zawodniczki, co dało nam wyniki 10:5 oraz możliwość przećwiczenia kilku ciekawych streetballowych zagrań podczas gry. Jako drugie do walki zgłosiły się Byle nie do zera. Ten mecz to walka do ostatniego tchu. Trzeba przyznać, że przeciwniczki, a właściwie jedna z nich miała świetną dyspozycję rzutów zza łuku 6,75. Walka o punkty trwała do ostatnich sekund. Ciężko powiedzieć co najbardziej przesądziło o przegranej drużyny UJ i wyniku 15:12. Czy była to wina rzutów 2 – punktowych przeciwniczek zza łuku czy dwa, naszym zdaniem niepotrzebne faule techniczne dla zawodniczki UJ. Być może to zdarzenie wybiło nas z rytmu i pogrążyło. Nikt jednak nie tracił do końca głowy, gdyż przed Paniami był jeszcze jeden mecz.
 
Ostatnie starcie było rozegrane z zespołem Owce Awaria. Jak to się mówi: łatwo powiedzieć trudniej zrobić. Tak też się stało w ostatnim spotkaniu. Zdenerwowanie po faulach technicznych dało się we znaki podczas ostatniego meczu. Córy zdobyły wiele niepotrzebnych przewinień podczas walk podkoszowych, a poza tym przeciwniczki były po prostu szybsze. Dlatego też wygrały to spotkanie 21:5. Nasze zawodniczki podczas tego turnieju dostały dużą lekcję dotyczącą skupienia oraz koncentracji, wykorzystały to w dalszej części sezonu. Ostatecznie CB KU AZS UJ zdobyły III miejsce w turnieju, co pozwoliło stanąć im na najniższym szczeblu podium. Tego samego w ten sam dzień dokonała drużyna męska podczas Mistrzostw Świata w koszykówce 3x3, które odbyły się w Amsterdamie. Pierwsze podium w sezonie, można nazwać początkiem tej słodszej lub lepszej części minionego sezonu.
 
Trzeci turniej, jaki przyszło rozegrać odbył się po dwutygodniowej przerwie w Krakowie. Juliada tradycyjnie, bo już XXI raz odbyła się na początku lipca (13-14 lipca) na płycie głównej Rynku Krakowskiego. Do rywalizacji zgłosiło się jedynie 5 zespołów. To bardzo mało jak na te rozgrywki. Być może powodem była deszczowa pogoda, która powodowała napięcie wszystkich zawodników. Brak możliwości przeniesienia zawodów do budynku budził wątpliwość czy mecze zostaną rozegrane. Ostatecznie pogoda łaskawie uspokoiła się o godzinie 13:00 i pozwoliła rozegrać wszystkie mecze w kategorii open Kobiet w spokoju i bez żadnych większych urazów. Gdy podłoże już przeschło przyszła pora na pierwsze starcie CB KU AZS UJ z Jagutkami w składzie: Karolina Domańska, Beata Ossysek, Wiktoria Borzęcka oraz Martyna Wiśniowska.
 
Na początku mecz był dość nerwowy, gdy przeciwniczki dość szybko wyszły na prowadzenie 4:1. Nie zniechęciło to naszych koleżanek do walki. Pani kapitan dała nam prowadzenie dwoma szybkimi rzutami zza łuku, a co najważniejsze nie oddaliśmy już tego prowadzenia i zakończyliśmy spotkanie 12:9. Ze względu na wspomnianą już wcześniej pogodę mecze były rozgrywane jeden po drugim. Zatem kolejne starcie to walka przeciwko corocznym rywalkom z AZS AGH, które rozgrywały przeciwko nam dwa lata z rzędu finał Juliady. Drużyna Buzzer walczyła z nami na równi do końca. Mecz do 14 minuty był na remisie. Jednak to Beata postawia kropkę nad „i” dwoma pięknymi wejściami na kosz w ostatniej minucie co dało nam wygraną 11:9. Trzeci mecz odbył się przeciwko Czaderkom. Było to jedyne przegrane spotkanie naszego teamu podczas tego turnieju 16:8. Co poszło nie tak? Chyba dziewczyny się wystrzelały i troszeczkę opadły z sił po wyczerpujących dwóch wcześniejszych meczach. Z drugiej strony trzeba przyznać, że przeciwniczki miały w swych szeregach zabójczą broń Joannę Panek, grającą w Wiśle Kraków (II liga kobiet). Można spokojnie powiedzieć, że to Asia wygrała to spotkanie, jej wszystkie rzuty były celne. Mimo to nasze Panie podeszły z jeszcze większą wolą walki do ostatniego meczu z drużyną Małpi Gaj. Dziewczyny spokojnie kontrolowały całe spotkanie, kończąc je wynikiem 13:10. W tym starciu było widać skutki wcześniejszego turnieju, gdzie emocje wzięły niepotrzebnie górę.
 
Córy Boiska rozpoczynając Juliadę 2019 miały na sobie dodatkową presję w postaci obrony trzeci rok z rzędu złotego medalu na tych zawodach. Niestety ta jedna przegrana nie umożliwiła Three-peat-u. Drużyna UJ ostatecznie zakończyła turniej na drugim miejscu. Nie można zapomnieć o gratulacjach dla Beaty za ten turniej, gdyż walczyła z nadal kontuzjowanym palcem. Wielkie brawa!
 
Po Krakowskim streetballu w turniejowej rozpisce znalazły się rozgrywki w Radomiu oraz w Małogoszczy. Z przykrością odbierałyśmy wiadomości chwilę przed zawodami, iż nie ma innych  drużyn kobiecych do walki. Jednak fakt braku rywalizacji z kobietami nie zniechęcał nas, większym problemem były konsekwencje wynikające z połączenia kategorii kobiecej z męską, a mianowicie przełożenie zawodów na dzień wcześniejszy (np. z niedzieli na sobotę). Było to utrudnienie nie do przejścia na trzy dni przed zawodami, większość zawodniczek miała pracę lub inne plany co nie pozwalało rozegrać nam zawodów. Jest to również duży sygnał dla organizatorów  turniejów streetballowych. Musimy w tych kwestiach jeszcze sporo poprawić, aby mówić o bardzo dobrej organizacji zawodów koszykówki ulicznej w Polsce. Szczególnie jeśli chodzi o terminy zapisów.
 
Po dwóch nierozegranych turniejach przyszła kolej na niestety 5 i ostatni w tym sezonie turniej. Ponownie miał on miejsce w Katowicach przy Szkole Podstawowej nr 27. Tym razem streetball Wakacje na sportowo odbył się na ich zakończenie (31 sierpnia). Nasza drużyna pojawiła się w składzie: Karolina, Beata oraz Wiktoria. Trzeba przyznać, że tym razem rekordu nie pobito, jeśli chodzi o frekwencję, ale liczba drużyn kobiecych zdecydowanie wzrosła. Tym razem pojawiło się aż 9 drużyn.
 
Zespół UJ trafił do grupy A, gdzie pierwszy mecz rozegrał z Inimani wygrywając rywalizację 9:4. Był to mecz pozwalający wejść w zawody. Parę wspólnych zagrań, mimo to więcej akcji indywidualnych. Starcie numer dwa to walka z zespołem Fire Basketball, gdzie dziewczyny wykorzystały przewagę wzrostu i skończyły mecz dużo przed upływem czasu z wynikiem 10:2. Był to istny pokaz zagrań pick & roll, no look passów oraz ładnych i szybkich wejść na kosz. Trzeci mecz naszej reprezentacji można uznać za ten najcięższy. Balbiny była znane dziewczynom z wcześniejszych turniejów streetballowych. Jednak nie przeszkodziło to Córom Boiska. Mecz nie zakończył się przed czasem, ale dość bezpiecznym wynikiem 9:6. Ta walka między drużynami charakteryzowała się siłą. Wygrały mocne i pewne wejścia pod kosz oraz dobra defensywa, która nie pozwalała na żadne wejście pod kosz przeciwnika. Na koniec fazy grupowej Panie rozegrały najszybszy mecz 10:1!. Drużyna Dah przez samo h została zniszczona trzema szybkimi rzutami zza łuku 6,75, co dało szybkie 6 punktów. Następnie trzy szybkie wejścia na kosz i jedna dobitka spod kosza. Obydwie drużyny były zszokowane. Ponieważ mecz trwał nie dłużej jak 5 min. Nasz zespół wyszedł z grupy z łatwością, po czy w finale spotkał się z drużyną Czerbuzy, z którą dziewczyny walczyły do końca. Trzeba przyznać przeciwniczkom, iż miały bardzo dobry rzut zza linii 6,75 mimo mocnej obrony naszych koleżanek. Nie przeszkodziło to naszej drużynie, aby sięgnąć po pierwsze złoto w tym sezonie, wygrywając 9:7. Dziewczyny pokazały pełną klasę podczas walki, reprezentując zasady fair play.
 
Podsumowując, miniony sezon nie był prosty. Od samego początku drużyna zmagała się z kontuzjami. Mimo to dziewczyny zostawiały całe serce na boisku i czerpały jak najwięcej doświadczeń nawet z przegranych meczów czy turniejów. Można śmiało powiedzieć, że ten sezon dał bardzo dużo niezbędnych lekcji naszym zawodniczkom. Za to z drugiej strony, zbiły się niestety z bardzo smutną rzeczywistością, jaką jest brak chętnych drużyn żeńskich do gry. Pytanie tylko co jest większym problem popularność tego sportu w Polsce czy brak chęci do grania? Najważniejsze, że nasza drużyna jest w grze i pokazuje jaką piękną dyscypliną jest streetball czy koszykówka 3x3, zdobywając w tym roku wszystkie trzy miejsca na podium. Od brązowego medalu w Katowicach, poprzez srebro w Krakowie, aż do Katowickiego złota.
 
Na sam koniec chcemy podziękować w imieniu całej drużyny Klubowi Uczelnianemu AZS Uniwersytet Jagielloński za wsparcie w dwóch ostatnich sezonach koszykówki ulicznej. Dziękujemy!
 
Dziękujemy również wam, za wsparcie i kibicowanie! Dziękujemy i do następnego sezonu!
 
Karolina Domańska